Perfumy damskie Zadig & Voltaire This is Her! Eau de Parfum – recenzja, opinie i opis zapachu

Ten zapach poznałam, gdy koleżanka przyniosła go na zajęcia – psiknęłam z ciekawości i już po paru minutach miałam na nadgarstku kremowy, ciepły kokon. This is Her! wyszedł w 2016 roku, a stoją za nim Michel Almairac i Sidonie Lancesseur – to czuć w dopracowanej prostocie. Moje pierwsze wrażenie: waniliowa bita śmietana na rozgrzanym sandałowcu, z lekkim pieprznym pazurem. Zero duszącej landryny, bardziej deser w swetrze. Po godzinie zrobiło się spokojniej, ale dalej bardzo przytulnie. Wróciłam do domu i zamówiłam próbkę, żeby sprawdzić, jak będzie się zachowywać w codziennym noszeniu. Od tamtej pory często do niego wracam na chłodne dni.

Jak pachnie Zadig & Voltaire This is Her! Eau de Parfum – opis zapachu

Start jest miękki, kremowy i od razu słodki, ale nie lepki. Czuję jaśmin z różowym pieprzem, który delikatnie łaskocze w nos. Do tego dochodzi akord “bitej śmietany” i kasztana – brzmi dziwnie, ale na skórze daje efekt puszystego deseru z lekko prażoną nutą. W sercu robi się bardziej przytulnie i mlecznie, jak ciepłe latte waniliowe.

Baza to sandałowiec – suchy, ciepły, trochę kremowy – który trzyma całość w ryzach. Dochodzi wanilia i coś w stylu kaszmirowego drewna, co daje miękką, swetrową aurę. Z czasem deser schodzi na drugi plan, a wybrzmiewa gładkie drewno i waniliowy puch. Zero dymu, zero karmelowego przesytu – raczej kojące, minimalistyczne gourmand z drzewnym szkieletem.

Dla kogo?

Dla osób, które lubią słodko, ale z klasą: wanilia, śmietankowa puszystość, odrobina pikantnego pieprzu i sporo sandałowca. Wiek? Od liceum po dorosłość – ważniejsze są preferencje niż metryka. Jeśli szukasz zapachu “koca” na chłodne dni, to jest to. Jeśli wolisz cytrusową świeżość albo zielone perfumy, możesz się odbić. Może też przeszkadzać mleczny, gourmandowy charakter – nie każda skóra lubi taką kremowość.

Jeśli lubisz: Maison Margiela By the Fireplace (kasztanowy vibe, ale tam jest dym), Juliette Has a Gun Mmmm… (słodko, przytulnie) albo waniliowe sandałowce, to This is Her! będzie po drodze. Tańsze alternatywy o podobnym klimacie: Lattafa Yara (kremowa, puszysta wanilia z białymi nutami), Ariana Grande Cloud (powietrzna, śmietankowa wanilia z odrobiną kokosa) i Zara Femme (prosta, ciepła wanilia do codziennego noszenia). Nie są to bliźniaki, ale dają zbliżone, “komfortowe” odczucie.

Przeznaczenie

Idealny na dzień w chłodniejsze miesiące, do pracy (2–3 psiki), na randkę, kino, spotkanie w knajpie czy domówkę. W wieczorowym wydaniu też daje radę – wtedy 4 psiki na pulsy i szalik/płaszcz robią robotę. Outdoor przy niższych temperaturach pachnie otulająco, indoor trzyma się blisko, ale daje ładną aurę przy rozmowie. Do biura warto dozować ostrożnie, bo pierwszy kwadrans potrafi mocniej zagrać.

Na lato czy na zimę?

To zdecydowanie jesień, zima i wczesna wiosna. W chłodzie wybrzmiewa najpiękniej: kremowo, miękko, bez ulepu. W upale potrafi się “zagotować” i zrobić męczący, więc latem raczej wieczór, klimatyzowane wnętrza i 1–2 psiki. Przy deszczu i wietrze trzyma fason – sandałowiec daje stabilność, a wanilia nie kwaśnieje.

Trwałość

Na mojej skórze 8–10 godzin, z wyraźnym ogonem przez pierwsze 2–3. Na ubraniach siedzi do następnego prania, a na szaliku czuję go nawet po weekendzie. Po 30 minutach robi się gładko i deserowo, po 120 minutach przechodzi w kremowe drewno, po 240 minutach zostaje miękki, waniliowo-sandałowy cień.

Projekcja: start średnio-mocny, po godzinie średni, po trzech godzinach bardziej przy skórze, ale wciąż wyczuwalny w bliskim dystansie. Do komplementów wystarcza 3–4 psiki – nadgarstki, zgięcia łokci, szyja i jeden w sweter.

Prezentacja

Biały, matowy flakon z “wyszczerbionym” bokiem – charakterystyczny, stoi stabilnie i dobrze leży w dłoni. Korek prosty, plastikowy, trzyma się pewnie. Atomizer równomierny, rozpyla miękką chmurę, nie pluje i daje kontrolę nad dawką. Minimalistyczny, łatwy do zlokalizowania w torebce.

Relacja cena/jakość

Jak na mainstreamowe gourmand – świetny stosunek jakości do tego, co dostaję: wyraźny charakter, solidna trwałość i komfort w noszeniu. To nie jest skomplikowane perfumeryjne dzieło, ale jako codzienny “comfort scent” i jesienno-zimowy podpis działa bez pudła.

Prywatne doświadczenia

Najbardziej czuję połączenie bitej śmietany z kasztanem i sandałowcem – taki waniliowy sweter, który z godziny na godzinę coraz bardziej się wygładza. Zdarzają mi się komplementy od współpracowników i od baristki (“pachnie jak ciepły deser, ale elegancko”). Najlepiej gra na swetrze i płaszczu, a skóra po prysznicu trzyma go dłużej. Lubię 3 psiki do pracy, 4–5 na wieczór; na rozgrzanej skórze potrafi zaskoczyć mocą, więc wolę dołożyć na ubranie niż przesadzić na szyi.

Podsumowanie

Polecam, jeśli szukasz kremowej, waniliowo-drzewnej przytulności bez dymu i karmelowej ciężkości. Świetny na chłodne miesiące, na randki, do biura w rozsądnej dawce. Odradzam, jeśli nie tolerujesz słodyczy, mlecznych akordów albo szukasz cytrusowej świeżości. Dla mnie to pewniak na “dzień koca” – prosty, skuteczny, uśmiech od pierwszego psiknięcia.