Perfumy damskie Parfums de Marly Delina Eau de Parfum – recenzja, opinie i opis zapachu
Pierwszy raz poznałam Delinę w 2017 w butiku w Warszawie, tuż po premierze. Perfumiarz to Quentin Bisch, więc byłam ciekawa, jak ugryzie różę inaczej niż wszyscy. Pierwszy psik i… sok z liczi z kwaśnym rabarbarem aż zatańczył mi w nosie, a za moment wyszła kremowa, kobieca róża. Pomyślałam: wow, to jest jednocześnie dziewczęce i drapieżne. Przetestowałam na nadgarstku, poszłam na kawę i po godzinie dostałam pytanie od baristki, „co tak ładnie pachnie?”. Wtedy zrozumiałam, że to nie jest cichy zapach. Został ze mną na długo i dziś mogę go opisać bez ściemy – z perspektywy wielu pełnych butelek i kilku spóźnionych tramwajów przez nadmiar komplementów po drodze.
Jak pachnie Parfums de Marly Delina Eau de Parfum – opis zapachu
Start jest soczysty i lekko cierpki: liczi, rabarbar, bergamotka i szczypta gałki muszkatołowej robią różowo-zielony koktajl z pazurem. To otwarcie ma charakter – jest błyszczące, energetyczne, trochę kwaskowe, ale od razu eleganckie.
Serce to turecka róża i piwonia, podbite molekułą petalia, która daje wrażenie pudrowej, różowej poświaty. W bazie siada miękki kaszmeran z piżmem, cedrem i odrobiną wetiweru, a całość podpiera delikatna wanilia i subtelny dymek kadzidła. Efekt: różany welon z owocową świeżością i kremową miękkością, który ładnie faluje przez cały dzień.
Dla kogo?
Dla kobiet, które lubią nowoczesną różę – nie mydlaną, tylko soczystą, z piwonią i owocem. Sprawdzi się od dwudziestek do… bez ograniczeń, jeśli lubisz być zauważona. Jeśli drażni Cię rabarbarowa kwaśność albo masz słabość do ultra-gourmandów, to tu może brakować cukru albo początek wyda Ci się zbyt ostry.
Lubi też osoby, które cenią komplementy – Delina przyciąga uwagę. Jeśli wolisz zapachy bliskoskórne, ostrożnie z atomizerem.
Przeznaczenie
Idealna na randkę, spotkania towarzyskie i wyjścia po pracy, a w biurze w rozsądnej dawce. Indoor gra ślicznie, tworzy elegancką aurę; outdoor trzyma się zaskakująco dobrze, nawet przy wietrze. Na dzień daję 1–2 psiki (szyja + nadgarstek), na wieczór 3, maks 4, bo potrafi projektować szeroko.
Na lato czy na zimę?
Całoroczna, ale w różny sposób: w cieple liczi i róża robią się bardziej soczyste i kremowe, projekcja rośnie. W chłodzie wybrzmiewa kaszmeran z piżmem, zapach staje się gładszy i bardziej „swetrowy”. Najpiękniejsza dla mnie wiosną i wczesną jesienią, gdy nie jest ani za gorąco, ani za zimno.
Trwałość
Na mojej skórze 8–10 godzin, z wyraźnym ogonem przez pierwsze 3. Na ubraniach potrafi zostać do następnego prania, zwłaszcza na szaliku. Po 30 minutach otwarcie wciąż iskrzy rabarbarem; po 120 minutach robi się bardziej różane i kobiece; po 240 minutach zostaje miękka, czysta baza z różą i kaszmeranem blisko skóry.
Projekcja: mocna przez 1–2 godziny, potem średnia, ale stabilna. W małych pomieszczeniach łatwo przesadzić – lepiej mniej niż więcej.
Prezentacja
Matowy, różowy flakon z frędzelkiem to klasyk – dobrze leży w dłoni, nie ślizga się. Kształt jest pękaty, ale stabilny na półce. Kapturek ciężki, siedzi pewnie. Atomizer pryska równym, drobnym mgiełkowym strumieniem, więc łatwo kontrolować dawkę.
Relacja cena/jakość
To luksusowy wybór, ale formuła i parametry bronią się. D dostajesz charakter, świetną projekcję i trwałość, które realnie widać w użyciu. Jeśli lubisz różę w nowoczesnym wydaniu – warto.
Prywatne doświadczenia
Najczęściej czuję rabarbarowo-licziowy błysk przechodzący w czystą różę i miękki kaszmeran – taki „różowy szal” wokół mnie. Komplementy lecą od kobiet i mężczyzn, szczególnie w pierwszych godzinach. Gdy ktoś szuka podobnego klimatu, polecam sprawdzić Montale Roses Musk (lżejszy, bardziej piżmowy) albo Mancera Roses Greedy (bardziej owocowy). Z tańszych alternatyw najbliżej klimatu są Armaf Club de Nuit White Imperiale oraz Maison Alhambra Delilah – nie tak złożone, ale oddają różano-owocowy vibe Deliny.
Podsumowanie
Polecam, jeśli chcesz nowoczesnej, wyrazistej róży z charakterem i świetnymi parametrami. Nie polecam, jeśli nie tolerujesz kwaśnego otwarcia lub wolisz zapachy dyskretne. Do pracy 1–2 psiki, na randkę 3–4 i masz gwarantowany efekt „wow”. Jeśli wpadnie Ci w nos, ciężko będzie potem o nią nie pytać.

Autorka bloga zapachyzklasa.pl, stawia sobie za cel pomóc jak największej ilości osób odnaleźć swój zapach. W wolnych chwilach oprócz eksperymetów perfumeryjnych jeździ na rowerze i uczy się latać szybowcem. Ma 27 lat, dwójkę dzieci i psa.