Perfumy damskie Burberry Her Eau de Parfum – recenzja, opinie i opis zapachu
Poznałam Burberry Her w 2019, kiedy koleżanka na babskim brunchu dała mi psik „na spróbowanie”. Pierwsze wrażenie? Słodka, soczysta chmura truskawek i malin, ale podana lekko, z takim „powietrzem” w tle. Potem doczytałam, że perfumy powstały w 2018, a stoi za nimi Francis Kurkdjian – i to czuć w tej zwiewnej, bursztynowo-drzewnej bazie. Od pierwszego dnia nosi mi się to bardzo komfortowo, bez lepkości. Zapach szybko stał się moim bezpiecznym wyborem na spotkania w mieście. Lubię, że jest dziewczęcy, ale nie infantylny. I że z czasem z owoców przechodzi w czystą, kremową, muskową przytulność.
Jak pachnie Burberry Her Eau de Parfum – opis zapachu
Start to eksplozja czerwonych owoców: truskawka, malina, porzeczka, z odrobiną cytrusowej iskry. W sercu dochodzi fiołek i jaśmin, które wygładzają całość, dając lekko pudrowy, aksamitny efekt. Nie jest to „kompot”, raczej soczysty sorbet z kwiatową mgiełką.
Baza robi robotę: czyste piżma, ciepły akord ambrowo-drzewny i trochę cashmeranu. Dzięki temu po kilku godzinach zapach osiada blisko skóry jak miękki sweter – słodki, ale przewiewny, z subtelną, nowoczesną słodyczą zamiast klejącej wanilii.
Dla kogo?
Dla osób, które lubią słodkie, owocowo-kwiatowe klimaty, ale w lżejszym, miejskim wydaniu. Wiek dowolny: od studentki po kobietę po trzydziestce, byle nie stronić od truskawkowej nuty. Jeśli preferujesz wytrawne szypry albo czysto cytrusowe, może Cię zemdlić – zwłaszcza w upale i przy zbyt hojnej ręce.
Jeśli kochasz vibe Baccarat Rouge 540, ale wolisz bardziej „jadalny” start, Her będzie blisko tej estetyki. Podobne klimaty: Ariana Grande Cloud (bardziej puszysta, mleczna), Zara Red Temptation (suchszy, mniej owoców). Budżetowe alternatywy o zbliżonym nastroju: Britney Spears Midnight Fantasy (berry + musk), część limitowanych Escad (owoce, lekkość), a z bardziej dostępnych sieciówek – Zara Rose Gourmand/Red Vanilla, jeśli szukasz słodkiej, przytulnej chmury.
Przeznaczenie
Idealny na codzień: do pracy (2–3 psiki), na uczelnię, brunch, zakupy. Na randkę i kino możesz dorzucić do 5–6 psików – robi ładną, miękką aurę. Wieczorem w klubie nie przebije killerów, ale daje zmysłową, czystą obecność. W pomieszczeniach sprawdza się świetnie, na zewnątrz najlepiej w umiarkowanej temperaturze.
Na lato czy na zimę?
Najlepsza wiosną i jesienią, w zimie robi się bardziej kremowa i „swetrowa”, co jest super przytulne. Latem, szczególnie w upale, potrafi zasłodzić – wtedy ograniczam się do 1–2 psików na ubranie albo noszę po zmroku. W chłodzie projekcja jest ładnie zaokrąglona i mniej cukierkowa.
Trwałość
Na mojej skórze trzyma 8–10 godzin, na swetrze czy szalu – spokojnie do następnego dnia. Po 30 minutach owoce są nadal żywe, ale już wchodzą czyste piżma. Po 120 minutach czuję malinowo-truskawkową mgiełkę wpiętą w piżmowo-ambrową bazę. Po 240 minutach to intymny, kremowy pół-skin scent, który wraca przy ruchu lub cieple.
Projekcja: pierwsze 90–120 minut na wyciągnięcie ramienia, potem osiada bliżej, zostawiając smużkę. Na ubraniach rysuje dłuższy ogon, więc jeśli chcesz dyskretnie – lepiej psiknąć w zgięcia łokci i za uszy, a nie na szal.
Prezentacja
Flakon prostokątny z zaokrąglonym brzegiem, ciężkie szkło i bladoróżowy sok – minimalistycznie i elegancko. Korek w nudziakowym odcieniu siedzi pewnie, łatwo go złapać jedną ręką. Atomizer daje równą, gęstą mgiełkę, więc łatwo kontrolować dawkę i nie zalać się strumieniem.
Relacja cena/jakość
Jest solidnie: dobre parametry, charakter rozpoznawalny, a jednocześnie łatwy do noszenia. Jeśli szukasz słodkiego, ale nie duszącego „codzienniaka”, to trafiony wybór. Jeżeli liczysz na niszową złożoność – nie tutaj. A jeśli chcesz najpierw sprawdzić klimat taniej, spróbuj najpierw Cloud albo Red Temptation i zobacz, czy ta rodzina Ci gra.
Prywatne doświadczenia
Najbardziej czuję truskawkę i malinę w pierwszej godzinie, potem robi się czysto, kremowo, trochę „swetrowo”. Zdarzały się komplementy od współpasażerki w tramwaju i od kolegi z biura („pachniesz jak słodki szampon, ale lepszy”). W upale bywa kapryśny – raz przesadziłam z 6 psikami i miałam dość po godzinie. Najlepiej działa na mnie 4–5 psików: kark, nadgarstki, zgięcia łokci, i ewentualnie chmurka w powietrze.
Podsumowanie
Polecam, jeśli lubisz słodkie owoce w czystej, muskowej oprawie i chcesz czegoś kobiecego na co dzień. Odpuść, gdy szukasz ultra-świeżaka, wytrawnych ziół albo nie tolerujesz ambrowo-drzewnej bazy w stylu BR540. Najlepiej sprawdza się wiosną/jesienią, z umiarem latem i śmiało zimą. 4–5 psików to mój złoty środek, a jeśli chcesz sprawdzić podobny klimat, zerknij na Cloud, Red Temptation lub budżetowe berry-musk pokroju Midnight Fantasy.

Autorka bloga zapachyzklasa.pl, stawia sobie za cel pomóc jak największej ilości osób odnaleźć swój zapach. W wolnych chwilach oprócz eksperymetów perfumeryjnych jeździ na rowerze i uczy się latać szybowcem. Ma 27 lat, dwójkę dzieci i psa.