Perfumy męskie Roja Parfums Elysium Pour Homme Eau de Parfum – recenzja, opinie i opis zapachu

Znam Elysium od 2017, kiedy Roja Dove wypuścił tę wersję Eau de Parfum. Pierwszy test zrobiłem w butiku, gdzie przy upale na zewnątrz ten zapach brzmiał jak szklanka toniku z limonką – czysto, soczyście, elegancko. Od razu pomyślałem: „o, to jest świeżak z charakterem, nie kolejna kopia”. Po kilku dniach noszenia polubiłem to, jak łączy cytrusy z zielonymi ziołami i suchym drewnem. Nie ma tu krzykliwości, raczej dopracowana lekkość z miękkim, ambrowo-skórzanym tłem. W biurze zbiera komplementy bez wchodzenia komukolwiek na głowę. Dla mnie to taki „bezpieczny luksus” na co dzień – ale z paroma haczykami, o których niżej.

Jak pachnie Roja Parfums Elysium Pour Homme Eau de Parfum – opis zapachu

Start jest iskrzący: grejpfrut, limonka i bergamotka dają efekt świeżo wyciśniętej skórki cytrusów. Do tego dochodzą jałowiec, tymianek i odrobina bylicy – zielono, z oddechem lasu i tonikiem w tle. W sercu czuję lekko mydlane kwiaty (głównie konwalia i odrobina jaśminu) spięte lawendą. To nie jest kwiatowy zapach, bardziej czysta, aromatyczna przestrzeń.

Baza robi się suchsza i cieplejsza: wetiwer, cedr, trochę skóry i ambrowo-żywiczny półmrok (benzoina, labdanum), plus czyste piżma. Dzięki temu Elysium nie gaśnie od razu – po cytrusowym początku zostaje elegancka, lekko słodkawa, drzewna smuga. Całość jest świeża, ale nie wodna; bardziej „niebieska” w stylu klasy premium, bez krzyczącego ambroksanu.

Dla kogo?

Widziałbym go na facetach 20–45, którzy lubią świeżo, ale nie syntetycznie. Garnitur, koszula, smart casual – siada idealnie. Na siłownię czy stricte sport raczej szkoda, bo to jednak pachnie klasą, nie dezodorantem. Jeśli ktoś kocha potężne, słodkie bestie albo ultra-dymne klimaty, to tutaj może narzekać na „za lekko”.

Może też przeszkadzać zielona, ziołowa nuta na starcie – niektórym kojarzy się z tonikiem lub jałowcem. I ważne: to nie jest killer projekcji. Jeśli oczekujesz ściany zapachu, Elysium EDP to bardziej elegancka bańka wokół Ciebie.

Przeznaczenie

Dzień, praca, spotkania, lunch w mieście, randka w restauracji – wszystko, co indoor i pół-formal. Na zewnątrz wiosną i latem też działa, zwłaszcza wieczorem. Ile psików? U mnie najlepiej 5–7: dwa na szyję, dwa na kark, jeden na klatkę, opcjonalnie nadgarstki. Klimat podobny do: Bleu de Chanel (bardziej elegancko), Dior Sauvage (ale spokojniej), Nishane Hacivat (mniej ananasa). Tańsze alternatywy: Montblanc Explorer, Al Haramain L’Aventure, Zara Vibrant Leather, Armaf Club de Nuit Intense Man, Versace Dylan Blue – nie są to klony 1:1, ale dają podobnie świeży, „niebieski” odbiór.

Na lato czy na zimę?

Najlepiej wiosna–lato i wczesna jesień. W cieple startuje pięknie, cytrusy błyszczą, ale szybciej siada. W chłodzie trzyma się bliżej skóry, za to baza robi się przytulna, lekko żywiczna i bardzo czysta. Na srogą zimę polecam raczej do biura niż na mroźne spacery.

Trwałość

Na mojej skórze 7–8 godzin, z czego pierwsze 2 godziny dają wyraźną, ale kulturalną aurę. Na ubraniach 10–12 godzin, czasem do rana. Po 30 minutach cytrusy nadal grają pierwsze skrzypce, projekcja około metra–półtora. Po 120 minutach wchodzą drewna i piżma, robi się bliżej ciała, mniej „iskrząco”. Po 240 minutach zostaje sucha, elegancka baza – mała, czysta bańka.

To nie jest zapach do „zalewania” otoczenia. Projekcja umiarkowana, stabilna, z miękkim zejściem. Kto ma suchą skórę, niech rozważy balsam bez zapachu albo psik na T-shirt – poprawia to odbiór i długość ogona.

Prezentacja

Flakon ciężki, granatowy, kanciasty – leży w dłoni pewnie. Korek masywny, robi wrażenie, ale nie jest przesadnie toporny. Atomizer precyzyjny, daje ładną, drobną mgiełkę, łatwo kontrolować dawkę. Całość wygląda i działa tak, jak oczekuję od porządnej niszy.

Relacja cena/jakość

Płacisz za dopracowanie i kulturę noszenia, nie za „mocarną” projekcję. Jakość składników i blend są świetne, wydajność – dobra, nie legendarna. Jeśli szukasz jednego świeżaka „na lata” i lubisz elegancką lekkość, to ma sens. Jeśli priorytetem jest stosunek mocy do pieniędzy, tańsze alternatywy zrobią robotę.

Prywatne doświadczenia

Najmocniej czuję grejpfrut z jałowcem i później suchy wetiwer z odrobiną skóry. W biurze kilka razy usłyszałem „ale czysto dziś pachniesz” – czyli dokładnie o to chodzi. Najlepsze efekty mam przy 5–7 psikach i reaplikacji po 5–6 godzinach, jeśli wieczorem jeszcze coś planuję. Na koszuli zostawia subtelny ślad do następnego dnia, bez gryzienia w nos.

Podsumowanie

Polecam, jeśli chcesz świeżego, eleganckiego zapachu do pracy i na codzienne wyjścia, który nie męczy otoczenia, a pachnie drogo i czysto. Nie polecam, jeśli szukasz potwora projekcji na zimę albo ultra-słodkiej bomby. Elysium EDP to komfortowe „daily” z klasą – dla mnie keeper na ciepłe miesiące i spokojne wieczory.